Kto z Was nie chciałby zobaczyć czynnego wulkanu? A z czym kojarzy Wam się wulkan? Z ogniem, lawą, czarną skałą, gorącem i dymem? Nam też, ale tym razem zabieram Was nad wulkany… BŁOTNE! 😀 zapnijcie pasy, bo będzie ciekawie!
Wulkany błotne w Berce (Paclele Mari)– trochę wiedzy 😉
Wyobraźcie sobie- jest rok 1867, chodzicie po rumuńskich łąkach, lasach, z nieba leje się żar. Chodzicie tak i chodzicie- szukacie czegoś. Czego? Pieniędzy. Ale jak to?! Pieniądze nie rosną na łąkach czy w lasach! A jednak… 😀
Wulkany błotne ( Pâclele Mici i Paclele Mari) zostały odkryte w 1867 roku przez Francuza H. Cognarda, który eksplorował okolice gminy Berce w poszukiwaniu ropy naftowej. Są one największymi wulkanami błotnymi w Europie i od 1924 są objęte ochroną jako rezerwat przyrody.
Okazuje się, że takie wulkany to nie jest rzadkość. Znajdziemy je m.in. we Włoszech, Rumunii, Azerbejdżanie i Pakistanie. Najczęściej występują w okolicach bogatych w pokłady ropy. Tak więc kto wie, czy jeszcze nie ma jakichś błotnych „eyjafjallajökull” do odkrycia, a w ich okolicy ropy dzieki której mozna sobie machnąć Dubaj? 😀
Mieliśmy już okazję oglądać wulkany z bliska na Islandii. Na jeden z nich nawet weszliśmy! Ale wulkany błotne nie mają nic wspólnego z tymi lawowymi i gejzerami. Powstają one tylko wtedy, kiedy unoszący się w ziemi gaz (najczęściej ziemny) napotyka na swojej drodze wody podziemne. Dochodzi wówczas do mieszania się wody wraz z gazem, piaskiem, mułem i wulkan wybucha na powierzchni wyrzucając ten koktajl po okolicy. I co najlepsze, te wulkaniczne błoto jest ZIMNE!
Wulkany błotne w Berce (Paclele Mari)– położenie i dojazd
Wulkany błotne położone są niedaleko miasta Buzau, w gminie Berca (we wschodniej Wołoszczyźnie). Z Bukaresztu lub Braszowa to ok 2,5h jazdy samochodem. Daleko, ale jeśli nastawiamy się na „objazdówkę” tego regionu to warto wpisać to miejsce na swoją listę, bo jest unikalne!
Na mapie zaznaczyłam 4 punkty. W okolicy Berca – Arbanasi znajdują się pola wulkaniczne:
- Pâclele Mari (Duże),
- Pâclele Mici(Małe)
- Pâclele de la Beciu (koło miejscowości Beciu)
- Vulcanii Noroiosi de la Berca – Fierbatorile (koło miejscowości Berca- tzw. przez miejscowych „Czajniki” 😀 )
Zwiedzanie pola wulkanicznego Vulcanii Noroioși – Pâclele Mari
Nam udało się odwiedzić jeden z tych czterech punktów i był nim Vulcanii Noroioși – Pâclele Mari. Zwiedzanie tego miejsca zajęło nam około 2h. Ale można szybciej, a można i dłużej. Wszystko zależy od tego, jak daleko będziecie chcieli pójść i jak długo będziecie „polować” na bąble błota pojawiające się na powierzchni wulkanu :D.
Dojście z parkingu do kas= przejście przez ulicę. Za kasą musimy przejść kilkadziesiąt metrów ścieżką i dochodzimy do ogromnej otwartej przestrzeni. Krajobraz jest trochę księżycowy, trochę post-apokaliptyczny, uformowany z błota w różnych odcieniach. Błoto w jednej części tworzy wzniesienie, w innych częściach warstwa błota pęka jak nawierzchnia wyschniętego jeziora Racetrack Playa w Dolinie Śmierci w Kalifornii 😀 a jeszcze w innej formuje niewielkie wąwozy.
Myślę, że jest to świetna niskobudżetowa miejscówka i sceneria do jakiejś sesji zdjęciowej, a Rumunia jest niedaleko, więc branżo fotograficzna miej to na uwadze! 🙂
Informacje organizacyjne
- Współrzędne Paclele Mari do wpisania na Google Maps: 45.35851, 26.71164
- Paclele Mari jest czynne codziennie w godzinach 08:00–21:00
- parking 5 lei/ok 5zł
- wstęp 4 lei/ ok 4zł
- na terenie parku nie wolno używać ognia/palić z uwagi na ulatniający się metan
- dojazd do Paclele Mari odbywa się asfaltową drogą
- teren wulkanów nie jest specjalnie urozmaicony więc na moje oko, na upartego da się tam poruszać z wózkiem
- na parkingu dostępne są toi toi 😉
- wulkany wybuchają bardziej spektakularnie przy złej pogodzie- deszczowej, przy suchej „pyrkoczą” jak rosołek 😀
- jeśli wybieracie się tam w ciepła porę roku, zabierzcie ze sobą dużo wody i koniecznie coś na głowę- na obszarze wulkanów nie ma drzew i ani skrawka cienia, więc o udar słoneczny bardzo łatwo!
- krem z filtrem też nie zaszkodzi 🙂
- buty każde będą ok- no może szpilki mogą upierdliwie męczyć stopy 😛
A teraz pora na film, który nakreciliśmy na miejscu 🙂 kliknijcie w obrazek poniżej zeby go obejrzeć:)
Marcin BWZ | 16 maja 2019
|
Interesujące i intrygujące jednocześnie. Nie wiem dlaczego, ale jakoś zawsze pomijałem pomysł odwiedzenia tego kraju… myślę, że może mnie ciekawie zaskoczyć i mam zamiar zmienić moje niezbyt pozytywne nastawienie. Mam nadzieję, że się nie zawiodę 😉