Hollywoodzka historia raju
W 2000 roku miał premierę powyższy film, który wyrył w mojej pamięci niedościgły i nierealny obraz tropikalnego raju gdzieś na końcu świata.
W 2000 roku (chyba, bo nie pamiętam kiedy go obejrzałam po raz pierwszy) nie wiedziałam gdzie jest Tajlandia, a tym bardziej nie przypuszczałam, że kiedykolwiek stanę na którejś z jej plaż, na której prażył się na planie filmowym przystojniak Leo (DiCaprio).
w 2000 roku nie, ale już 16 lat później (o zgrozo!) wraz z Jarkiem wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę organizowaną przez jakieś miejscowe na Ko Phi Phi biuro. Wycieczka nazywała się „Maya Bay with Sunset” 😀
I tak wylądowaliśmy na słynnej plaży Maya Bay.
Plaży, która pojawia się na listach najpiękniejszych plaż na świecie.
Plaży, którą odwiedzają tysiące ludzi dziennie.
Plaży, a właściwie przyrody, która przez próżność zachłannych filmowców bardzo ucierpiała podczas kręcenia filmu „The Beach”, gdyż została dosłownie zaorana. Zaburzono jej dziewiczą postać wprowadzając nowe gatunki roślin, chcąc nadać jej bardziej niebiański sic! charakter i ogólnie mówiąc sponiewierano ten raj. I w końcu plaży, która w 2004 roku powróciła do swojego zbliżonego „porządku”, ale nie dzięki człowiekowi, a tragicznemu (dla człowieka) w skutkach tsunami. I wreszcie plaży, na której spodziewaliśmy się tysięcy ludzi z selfiestickami, a okazało się zupełnie inaczej… 🙂
Maya Bay- położenie rajskiej wyspy
Maya Bay mieści się na jednej z dwóch wysp Ko Phi Phi (Don i Leh). Wyspa Don jest rajem dla imprezowiczów. Nocą zamienia się w jedną wielką dyskotekę, podczas której pyszne drinki pije się dosłownie wiadrami, można spróbować tajskich pyszności prosto ze stoisk ulicznych, zrobić tatuaż i skończyć na plaży podziwiając gwiazdy, tańce z ogniem i inne komercyjne rozrywki;)
Siostra rajskiej imprezowni to Ko Phi Phi Leh. Leży w obszarze Parku Narodowego Hat Noppharat Thara–Mu Ko Phi Phi.
Pusta Maya Bay- kiedy płynąć?
My plażę zwiedzaliśmy 8 stycznia. Myślę, że nie ma idealnego terminu, aby odwiedzić wyspę Ko Phi Phi Leh, gdzie mieści się Maya Bay. Obstawiam, że okrągły rok wypełnione turystami łódeczki kursują od Ko Phi Phi Don na Leh i z powrotem.
Ale według nas jest jeden patent, który sprawdził się w naszym wypadku i jeśli będę jeszcze kiedyś miała okazję do powtórki, to na pewno go wykorzystam.
Przy poszukiwaniu transportu na wyspę polecam wybierać te wycieczki lub kursy na plażę, które zagwarantują nam przypłynięcie na Maya Bay zaraz przed odpływem. Odpływ trwa ok 2h, więc większość łódek, speedboatów i turystów zabiera się stamtąd w ostatniej chwili, zanim woda opadnie do takiego stanu, iż będzie to niewykonalne.
Gdy tylko tłumy znikną, na plaży panuje cisza, spokój i mamy duuuużo miejsca na najbliższe 2 godziny 🙂 .
Minusem odpływu jest niski stan wody, który jednak uniemożliwia snurkowanie z brzegu, co w zasadzie jest wg nas największą rozrywką w takim miejscu, oczywiście poza smażeniem się na białym piachu 😉 .
Dla tych, którzy nie są fanami leżenia „plackiem”, pobyt na wyspie podczas odpływu może się dłużyć. Polecamy wówczas spacer po tym małym, ale urokliwym terenie. Na „tyłach” plaży jest kilka budynków, ubikacja, a dokładnie po drugiej stronie schody, które prowadzą do malowniczej zatoczki Loh Samah Bay. My zachęceni widokami wybraliśmy się tam na spacer. Kilka osób miało ze sobą maski i rurki- szli tam z myślą o snurkowaniu. Miejsce wydaje się do tego idealne, ale takie nie jest. Podczas odpływu woda odkrywa ostre skały i kawałki rafy więc bez specjalnych butów lepiej tam nie wchodzić. Sami widzieliśmy 2 osoby, które dość poważnie rozcięły sobie stopy.
Jest jeszcze jeden ogromny atut popołudniowej wycieczki z „sunset”. Po zachodzie słońca możemy skorzystać z atrakcji dostępnej tylko w absolutnych ciemnościach :D. Pamiętacie scenę z „The Beach” kiedy Leo poderwał w końcu adorowaną przez niego dziewczynę i poszli kąpać się przy świetle księżyca? Pewnie myślicie teraz, że za chwilę zacznę zachęcać Was do wodnych zabaw dla dorosłych. Nic z tych rzeczy! 🙂 Po zachodzie słońca w lokalnych wodach można zobaczyć glony, które świecą w ciemnościach pod wpływem ruchu! It’s a kind of magic! To naprawdę warto zobaczyć choć trzeba mieć przysłowiowe „jaja”, żeby wskoczyć do wody kiedy w okół ciemno jak… Ale w Tajlandii wiele rzeczy jest możliwych:) Zdjęć ze świecących glonów nie mamy, ale film z Leo przybliży Wam ten efekt, no może Leo nie musiał tak intensywnie machać kończynami pod woda jak to w rzeczywistości trzeba było 🙂
PrzemoTeam | 14 września 2017
|
Można tylko pozazdrościć tych pięknych widoków.
Karolina | 14 września 2017
|
Przepiękne miejsce i niesamowite zdjęcia! Warto marzyć…. i warto spełniać marzenia. wszystko jeszcze przed nami.
Pizzagirlpatrol | 14 września 2017
|
Cudowne zdjęcia! 🙂
Minie | 15 września 2017
|
Piękne zdjęcia, aż chce się tam być!
Ibazela | 15 września 2017
|
Ciekawy patent z tym odpływem! Zasadniczo zawsze unikam IMPREZOWYCH MIEJSC, więc od dzisiaj zacznę go stosować świadomie 🙂 ciekawe, czy w innych częściach świata też będzie się sprawdzać 🙂
RaDoshe | 21 października 2017
|
NaSz patent na maya bay wygLadal tak, że znalezlismy pana, ktory zgodzil sie poplynąć z nami tuż przed wschodem slonca. Na plaze wplynelismy ok 6 a.m. Było cicho, pusTo i pieknie I Zupełnie Inaczej niż kilka gOdzin pozniej Polecam rowniez to rozwiazanie
Milena | 28 listopada 2017
|
mozna widziec ile kosztowala ta wyprawA?:)
Agnieszka Partyka | 1 grudnia 2017
|
Wspaniała wyprawa, będę pamiętać Wasz patent, gdyby mnie kiedyś zaniosło w tamte strony. Piękne zdjęcia!
malewojaze.pl | 5 grudnia 2017
|
Patent się przyda, bo w ciągu najbliższych dwóch lat mamy zamiar odwiedzić tą popularną plażę 🙂 Super fotki!
aRTofFOTO | 12 grudnia 2017
|
Świetne miejsce i pewni jeszce lepsze doznania:)
Jarek | 2 stycznia 2018
|
To był wspaniały dzień 🙂
Pingback:Phu Quoc rajska wyspa w Wietnamie- jak się na nią dostać z Sajgonu? | 27 marca 2018
|
Grzegorz | 21 listopada 2018
|
Hej dzięki za opis. Dobre informacje. Tylko zastanawia mnie TA sprzeczność. Artykuł zaczyna się od podsumowania filmu the beach jako szkodliwego dla wyspy a przez resztę arytkułu pprzewija się wciąż boski Leo I sceny z filmu. Czyżby za dużo alkoholu z tych „WIADER” ocena OGÒLNA: Mirek na wakacjach
Piotr | 24 marca 2019
|
Byłem w Maya Baye dwukrotnie. W obu przypadkach jachtem. Pierwszy raz ok 15 lat temu i drugi raz 2 lata temu. Za pierwszym razem było to magiczne miejsce. W zatoce byliśmy tylko my i lokalny rybak.
Za drugim razem nie chciało mi się wierzyć jak zatoka się zmieniła. Jej urok został całkowicie zniszczony przez tłumy ludzi przypływających stateczkami turystycznymi.
Na Ko Phi Phi Lee dużo spokojniejsza jest zatoka Lo Sama Bay położona na południu wyspy.
Pingback:Co zabrać w góry? Nasze przemyślenia. - Never Ending Travel | 18 maja 2020
|
Dudziak | 18 lipca 2023
|
To tak się da? Jesteście niesamowici! Chciałbym mieć w sobie tyle odwagi!