Saxhóll- widok u podnóża wulkanu w stronę drogi dojazdowej.
.
Kirkjufell Jarkowi w oczach się mieni;p
Góra leży przy samej drodze. Po drugiej stronie asfaltu mieści się słynny wodospad Kirkjufellfoss, który na większości fotografii towarzyszy górze Kirkjufell. Na miejsce dojechaliśmy w momencie kiedy pogoda zmieniła się na szaroburą i na dodatek zaczęło kropić. Stwierdziliśmy ze zjemy obiad i poczekamy, może coś się zmieni. I mieliśmy rację! Wyszło piękne słonce:)
Grafarlaug- kąpielowa miejscówka
Po dłuższym postoju w tych pięknych okolicznościach przyrody ruszyliśmy dalej, a tym razem naszym celem była gorąca kąpiel. Miejsce, w którym mieliśmy jej zażyć nazywa się Grafarlaug. Basen pod gołym niebem położony w dolinie, z którego rozpościera się widok na góry brzmi spoko, prawda? Dla nas bardzo:). Po drodze mijaliśmy piękne widoki, góry, pola nad fiordami.
W końcu nawigacja podpowiedziała nam abyśmy zjechali z asfaltówki na szutrową drogę. Po paru kilometrach dojechaliśmy do bramy, na której wisiało kilka tablic, z (niestety) napisami tylko w języku islandzkim. Brama była otwarta, a nawigacja kierowała nas przez jej wrota, wiec niewiele myśląc przejechaliśmy przez nią. Kilkanaście minut później dotarliśmy na miejsce. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to fakt, że byliśmy tam sami. Choć to wcale nie jest jakiś niesamowity wyczyn, znaleźć się w pięknym miejscu na Islandii w pojedynkę:) taki urok tejże wyspy. Tutaj było trochę dziwnie, ogromna przestrzeń, z 2 domkami, basen, piękna, słoneczna pogoda i… tylko my.
Przebraliśmy się do kąpieli i ruszyliśmy do basenu. W zbiorniku było podejrzanie mało wody. Dobrze, że najpierw wsadziłam rękę. Woda okazała się GORĄCA. Niestety za gorąca aby do niej wejść:(. Zaczęliśmy się rozglądać. Wokół leżały plastikowe rury, teren był rozkopany i dotarło do nas, że zbiornik jest w konserwacji. Eh, pewnie o tym informowały tabliczki na bramie. Nic tu po nas:) ruszyliśmy dalej.
Jechaliśmy przez przepiękne tereny, skąpane w zachodzącym słońcu. Te zachody podczas islandzkiego lata trwają godzinami.. to naprawdę niesamowita sprawa. Trochę taka pauza w czasie.
Wodospady Hraunfossar (Girðingar) lava falls
Dojechaliśmy do naszego ostatniego w dniu dzisiejszym celu- wodospadów Hraunfossar zwanych także Girðingar. Miejsce jest niesamowite- wiem, wiem, dla mnie wszystko tutaj jest niesamowite;p. Ale sami popatrzcie.
Na pierwszy rzut oka, jest to układ kładek nad rwącą, błękitną rzeką. Ale okazuje się, że to tylko „efekt uboczny”- ta rzeka. Główną atrakcją miejsca jest system wodospadów, które wypływają „znikąd” i wpadają do rzeki! Serio. Chcieliśmy znaleźć źródło tych małych „siklaw”. Przeszliśmy się kilkaset metrów w głąb pola lawowego i nic nie znaleźliśmy. Wodospady „napędzane” są wodą z podziemnych cieków. Powyżej tego miejsca znajduje się kolejny wodospad- Barnafoss. O którym można usłyszeć legendę o dwójce chłopców, którzy utonęli w wodospadzie, chcąc przekroczyć go po naturalnej kładce uformowanej ze skal. Niestety, nie udało się im, a zrozpaczona matka dzieci, rzuciła czar na most- aby już nikt nie mógł go przekroczyć bez utonięcia. Sam most niedługo po tym został zniszczony w wyniku trzęsienia ziemi, a nazwa wodospadu została powołana na cześć chłopaków- Barnafoss czyli wodospad dzieci.
W tym przedziwnym miejscu byliśmy tylko my i… owce, które zdecydowały się na wieczorny spacer po kładkach przeznaczonych dla turystów;). Jarek zaczął narzekać na ból ucha i dostał gorączki:(, więc poszliśmy do naszego domku na kołkach zjeść kolację i odpocząć przed kolejnym z pewnością niesamowitym dniu na Islandii.
View Comments
Wasza Islandia jest piękna:).
Dzięki Aniu za regularne odwiedziny! My tez czytamy Twoje posty, musimy tylko się uaktywnić w komentarzach, czekamy z niecierpliwością na posty z Twoimi podróżami, tymi małymi i dużymi:)
Zawsze zapominam robić zdjęć w pięknych miejscach, które odwiedzam w trakcie podróży małych i dużych;).
Zdjęcia są po prostu obłędne!!! Ciekawostki historyczne nie były mi wcześniej znane, fajnie wzbogaciły Wasz wpis. A jak znajdziecie kiedyś przejście do centrum ziemi to mam nadzieję, ze również podzielicie się ta informacją;)
Zosiu!:))) dziękuję za odwiedziny! Jak znajdziemy takie przejście to na pewno opiszemy naszą wyprawę, ale dokładne dane o jego położeniu dostaną tylko najwytrwalsi czytelnicy;p Zachęciły Cię te zdjęcia do wycieczki na Islandię?:)
Nie tylko mnie ale także bliskie mi osoby, więc ekipę już mam zebraną;) Z pewnością Wasz blog stanie się naszym przewodnikiem po najpiękniejszych miejscach. Piszcie i inspirujcie dalej!!