Wiecie jak to jest. Siedzicie w domu, przeglądacie internet, oglądacie zdjęcia miejsc, w których właśnie w tym momencie moglibyście być i coś was "trafia".
Otworzyłam oczy już o 6 rano i mimo przespanych tylko 4 godzin, już nie mogłam ich zamknąć. To, co zobaczyłam za oknem naszego auta urwało mi przysłowiowe „4 litery”, zbierałam szczękę z podłogi itd.